Od czasu do czasu wspominam o naszych dialogach na linii szafiarka - fotograf. Tak przykładowo przy sesji do posta: "Geniusz tkwi w prostocie" dowiedziałam się, że wyglądam "jak z lat 70', a właściwie to jak własna Mama" (kiedy ja do Taty podobnam, no to jak :P ??). Zimą, kiedy przyodziewam swoje długie, mocherowe, zapinane z przodu na guziki swetry, często słyszę, że "Moja Babcia takie nosi" (Babcia kochana jak to Babcia :) ), a kiedy postanowiłam zakupić sobie koszulę w różowo-białą kratkę, oznajmione mi zostało, że wygląda ona jak komunistyczny obrus (przecież o to chodziło :D ). Takie teksty utwierdzają mnie w przekonaniu, że wyglądam dokładnie tak, jak chcę. Niekoniecznie obiektywnie dobrze, ale tak jak chcę :). Czasami się zastanawiam, czy nie przeginam, ale wtedy otwieram szafę, widzę w niej oprócz hippisa także adidasy, bawełniane t-shirty i jeasny i wszystko wraca do normy :). Jest równowaga, jest ok.
Wracając do wątku: nie inaczej było, gdy przytaszczyłam do domu kamizelkę z dzisiejszej sesji :). "No takie coś, to mogłaś przynieść tylko Ty. Wyglądasz jak stara babcia :P". Eee tam. Coś musi być na rzeczy, bo zbliżamy się powoli do "Altweibersommer", więc jeśli teraz nie, to kiedy paradować mam jak własna Mama-Babcia-Ciotka Klotka w swojej kamizelce :)? Czy napaliłam się na nią? Nie. Przypadek. Zimą przygotwując z Sewerynem wystawę w ramach spotkań "EC Blogspot" dostałam bon do New Yorkera. W latach 2001-2005 jeden z moich ulubionych sklepów, od dawna omijam szerokim łukiem. Bon był, więc zajrzałam w progi New Yorkera i ciężko było mi tam cokolwiek wybrać. Padło na kamizelkę oraz granatowy szal (oczekuje na debiut na blogu "kiedyśtam" :)).
Jak to u mnie bywa, dalej może być już tylko gorzej ;).
- "Fajne mam spodenki??" :D
-"Hmmm... no powiedzmy, że fajne. Lecą latami 90'".
Brawo :D. Lecą, bo lecieć mają, bo to są spodenki z lat 90'. Moje własne. Dokładnie te spodenki nosiłam mając, żeby Was nie skłamać 13, 14 lat :)???. I zamierzam ten fakt udowodnić, bo świta mi, że są na jakiejś focie, którą zamierzam jutro znaleźć ;). Jak znajdę (a znajdę) to obiecuję wrzucić. Słowem będzie wesoło, śmieszno i straszno.
Tak oto prezentuję się na przełomie pór roku - jeszcze w letnich szortach, krótkim rękawku, ale już krocząc w botkach ku jesieni i kamizelce na chłodnijesze dni. Kolczyki zrobiła kiedyś żona od kuzyna - ma talent do tych rzeczy :). Reszta drewnianej biżuterii nabyta na dzielnicowym targowisku:).
Coś mi wypadło, i nikt nie powiedział... ehh.
Bluzka - Orsay
Spodnie - NN (Dzielniocwe targowisko - około 1994/5??)
Kamizelka - New Yorker
Buty - Lasocki (CCC)
Torba - Stradivarius
Kapelusz - Stradivarius