Lato, lato i po lecie...chociaż patrząc za okno, to pogoda nieźle miesza i przez najbliższe parę dni czeka nas chyba polska złota jesień.
I nie bez powodu zaczynam tego posta od pogadanki o pogodzie...
"W tak pięknych okolicznościach przyrody" zamarzył mi się ubraniowy countryside style. A jak to na początek angielskiej mody, rozmowa o pogodzie obowiązkowa, jako że "Znamy się mało". (P.S. polecam Etykieta brytyjczyka )
Przeszukałam szafę i drzemiący w niej stary hippis podsunął mi koszulę sprzed 5 lat i sztruksową marynarkę z drugiego obiegu (wytargana od Cioci ;) ). Ta koszula ze względu na swój uniwersalizm, to jedna z moich ulubionych rzeczy. Sprawdza się w warunkach codziennych, po prostu do jeansów, a jej hmmm …dyskretna ekstrawagancja - żabot i wpleciona srebrna nitka sprawiają, iż bywa w obiegu i na wieczornych wyjściach. Dzisiaj wybrałam ją ze względu na jesienną tonację, do tego dołożyłam marynarkę w kolorze śliwki, a żeby tchnąć trochę świeżości w całą stylizację założyłam zadziornie podwinięte spodnie chino i czapeczkę, rodem z "Klanu urwisów". Na zestaw buty - torebka się nie zamachnę: klasyk w tym samym brązowym kolorze. Udało się coś sklecić i znaleźć fajny plener.
Tak tak, wiem są i tacy którzy powiedzą że koło countyside style to to nawet nie leżało, ale do ideału nam daleko jak do Anglii, więc z przymrużeniem oka na jesienny spacer do parku o nazwie (o przewrotny losie!) "Szwajcaria" w sam raz ;).
"W tak pięknych okolicznościach przyrody" zamarzył mi się ubraniowy countryside style. A jak to na początek angielskiej mody, rozmowa o pogodzie obowiązkowa, jako że "Znamy się mało". (P.S. polecam Etykieta brytyjczyka )
Przeszukałam szafę i drzemiący w niej stary hippis podsunął mi koszulę sprzed 5 lat i sztruksową marynarkę z drugiego obiegu (wytargana od Cioci ;) ). Ta koszula ze względu na swój uniwersalizm, to jedna z moich ulubionych rzeczy. Sprawdza się w warunkach codziennych, po prostu do jeansów, a jej hmmm …dyskretna ekstrawagancja - żabot i wpleciona srebrna nitka sprawiają, iż bywa w obiegu i na wieczornych wyjściach. Dzisiaj wybrałam ją ze względu na jesienną tonację, do tego dołożyłam marynarkę w kolorze śliwki, a żeby tchnąć trochę świeżości w całą stylizację założyłam zadziornie podwinięte spodnie chino i czapeczkę, rodem z "Klanu urwisów". Na zestaw buty - torebka się nie zamachnę: klasyk w tym samym brązowym kolorze. Udało się coś sklecić i znaleźć fajny plener.
Tak tak, wiem są i tacy którzy powiedzą że koło countyside style to to nawet nie leżało, ale do ideału nam daleko jak do Anglii, więc z przymrużeniem oka na jesienny spacer do parku o nazwie (o przewrotny losie!) "Szwajcaria" w sam raz ;).
Spodnie - Orsay
Buty - Lasocki
Torba - Reserved
Czapka - Reserved
Marynarka - marka nieznana
Kaczki (bezcenne ;) ) - Park Szwajcaria
A wszystkim teskniącym za latem mówię, aby korzystali z uroków i wolności jesieni "For the end of course"
BiFF - Jesienne drzewa