Mówi się, że liczby nie kłamią, a liczby mówią, że od początku stycznia zostały opublikowane 3 posty. Nie da się ukryć, że tym roku jest mnie na blogu jakby mniej. Sprawy „pozablogowe” zajęły mi ostatnio tyle czasu, że Zima prawie minęła, a ja nie mam foty w żadnym zalegającym w mojej szafie kudłaczu, potocznie zwanym futrem (sztucznym).
Jako że za oknem powiało Wiosną, postanowiłam więc taki powiew świeżości przenieść na bloga. Dzisiejszą bazę stanowi biała koszula - „must have” nadchodzącego sezonu. Ja zainwestowałam w lekką, przewiewną, koszulę - 100% bawełny. Koszula z takimi parametrami będzie nie tylko świetnym dopełnieniem stylizacji wiosennych, ale doskonale sprawdzi się upalnym latem. Minusem bawełnianej koszuli jest to, że wymaga ona każdorazowego prasowania, co i tak nie zawsze daje efekty. Przed wyjściem porządnie potraktowałam ją żelazkiem, wsiadłam do auta, zapięłam pasy, przyjechaliśmy na miejsce dzisiejszej sesji, i okazało się, że jestem niczym wygnieciony menel. Tak to się zwykle kończy - wygląd albo wygoda…
W pozostałej części zestawu dałam się „zrobić na szaro”. Kiedyś bałam się tego koloru, kojarzył mi się z nobliwością i stateczną. Moja Prababcia mówiła o nim „popielaty”. Będąc dzieckiem zastanawiałam się, czy to od „Popiela, co go myszy zjadły”, szare myszy ;). Nie będziemy jednak wnikać w moje dziecięce rozważania o Popielu i myszach, bo nam braknie dnia ;)
Do meritum : futro - cieplutkie, zimowe, zestawione ze spodniami w tym samym odcieniu. Koszula pod futrem - cieniutka, przewiewna, czułam się mega komfortowo. Polecam taki zestaw wszystkim, którzy podobnie jak ja zagapili się zimą, a mają ochotę coś zimowego jeszcze obnosić. Koszula biała, buty i torebka czarne, biały i czarny daje szary, więc wszystko pozostaje w kolorystycznej rodzinie!
P.S. Zaglądajcie czasami na stronę Bohemian Street na Facebook'u. Znajdziecie tam "sceny usunięte" - elementy sesji, które nie załapały się na oficjalną publikację ;)
Futro - Orsay
Spodnie - Orsay
Torebka - H&M
Koszula - H&M
Buty - Lasocki