...trzy po trzy, o tym co siedzi mi w głowie, przelewam na bloga, przeplatam szafiarstwo z domorosłą filozofią i chyba wszyscy już się do tego przyczaili. Dziś poplotę trochę mniej o tym co w mojej głowie, chociaż pleść jest o czym. To jednak nie dziś. Dziś po prostu na głowie uplotłam kłosa, i na tym się skupmy.
Ostatnimi czasy mocno absorbują mnie sprawy pozablogowe, maj jest miesiącem niezwykle pracowitym i intensywnym (a i czerwiec zapowiada się podobnie), do tego kilka ostatnich postów odpłynęło bardziej w kierunku klasyczno - hipsterskim, więc jakoś z boho było mi zupełnie nie po drodze. Używanie nazwy 'bohemian street' do czegoś jednak zobowiązuje :P. Wyszłam z założenia, iż głową stylu boho, poza kapeluszem, są wszelakie sploty, upięcia, kwiatowe ozdóbki zdóbki (czy innej kombinacji ortograficznej ;))itp. Jako że kondycja moich włosów nie jest najlepsza, o czym wspominałam nie raz, a jeśli chodzi o fryzurę typu 'chyba uderzył mnie piorun', to z Panem Kryszakiem czy Panią Stalińską spokojnie mogłabym stanąć w szranki, więc postanowiłam zmienić coś, aby nie straszyć, wyglądać schudnie i powiedzmy 'modnie'... No i nauczyłam się zaplatać kłosa. Właściwie to próbowałam już w przeszłości, ale jakoś żadne tutoriale 'obrazkowe' z gazet nie dały mi tej umiejętności. W dobie internetów jednak wszystko wyłożone jak kawa na ławę, więc w końcu udało mi się znaleźć fajny wideoblog o splotach. No i jest efekt: mój trzeci w życiu kłos. Pierwszy się nie udał, drugi testowy był już ok, i poniżej ten trzeci - jednocześnie pierwszy wyjściowy. Obleeeci.
Dalej, dla wszystkich głodnych stylu epoki młodych Rolling Stonesów, mam dziś dawkę dobrych informacji - bluzka i płaszcz z najnowszej kolekcji Reserved - zakupione już po cenie wyprzedażowej. Kto obserwuje poczynania tej marki, ten wie, iż w bieżącym sezonie poszła mocno w kierunki lat 70' - dużo zamszu, jeasnu, babcinych deseni, i rdzawych odcieni, które -ponoć- ostatnio zyskują coraz większą popularność. Reszta rzeczy z zestawu już była, na czele z butami od szewca - nadal mają się dobrze :).
Bez dalszego zbędnego plecienia o wszystkim i o niczym. Miłego tygodnia!
Ostatnimi czasy mocno absorbują mnie sprawy pozablogowe, maj jest miesiącem niezwykle pracowitym i intensywnym (a i czerwiec zapowiada się podobnie), do tego kilka ostatnich postów odpłynęło bardziej w kierunku klasyczno - hipsterskim, więc jakoś z boho było mi zupełnie nie po drodze. Używanie nazwy 'bohemian street' do czegoś jednak zobowiązuje :P. Wyszłam z założenia, iż głową stylu boho, poza kapeluszem, są wszelakie sploty, upięcia, kwiatowe ozdóbki zdóbki (czy innej kombinacji ortograficznej ;))itp. Jako że kondycja moich włosów nie jest najlepsza, o czym wspominałam nie raz, a jeśli chodzi o fryzurę typu 'chyba uderzył mnie piorun', to z Panem Kryszakiem czy Panią Stalińską spokojnie mogłabym stanąć w szranki, więc postanowiłam zmienić coś, aby nie straszyć, wyglądać schudnie i powiedzmy 'modnie'... No i nauczyłam się zaplatać kłosa. Właściwie to próbowałam już w przeszłości, ale jakoś żadne tutoriale 'obrazkowe' z gazet nie dały mi tej umiejętności. W dobie internetów jednak wszystko wyłożone jak kawa na ławę, więc w końcu udało mi się znaleźć fajny wideoblog o splotach. No i jest efekt: mój trzeci w życiu kłos. Pierwszy się nie udał, drugi testowy był już ok, i poniżej ten trzeci - jednocześnie pierwszy wyjściowy. Obleeeci.
Dalej, dla wszystkich głodnych stylu epoki młodych Rolling Stonesów, mam dziś dawkę dobrych informacji - bluzka i płaszcz z najnowszej kolekcji Reserved - zakupione już po cenie wyprzedażowej. Kto obserwuje poczynania tej marki, ten wie, iż w bieżącym sezonie poszła mocno w kierunki lat 70' - dużo zamszu, jeasnu, babcinych deseni, i rdzawych odcieni, które -ponoć- ostatnio zyskują coraz większą popularność. Reszta rzeczy z zestawu już była, na czele z butami od szewca - nadal mają się dobrze :).
Bez dalszego zbędnego plecienia o wszystkim i o niczym. Miłego tygodnia!
Torba - Orsay
Buty - Lasocki
Spodnie - Levi's
Bluzka - Reserved
Płaszcz - Reserved
Okulary - Opta Katowice (model: Ewa)