poniedziałek, 24 sierpnia 2015

ALTWEIBERSOMMER


Od czasu do czasu wspominam o naszych dialogach na linii szafiarka - fotograf. Tak przykładowo przy sesji do posta: "Geniusz tkwi w prostocie" dowiedziałam się, że wyglądam "jak z lat 70', a właściwie to jak własna Mama" (kiedy ja do Taty podobnam, no to jak :P ??). Zimą, kiedy przyodziewam swoje długie, mocherowe, zapinane z przodu na guziki swetry, często słyszę, że "Moja Babcia takie nosi" (Babcia kochana jak to Babcia :) ), a kiedy postanowiłam zakupić sobie koszulę w różowo-białą kratkę, oznajmione mi zostało, że wygląda ona jak komunistyczny obrus (przecież o to chodziło :D ). Takie teksty utwierdzają mnie w przekonaniu, że wyglądam dokładnie tak, jak chcę. Niekoniecznie obiektywnie dobrze, ale tak jak chcę :). Czasami się zastanawiam, czy nie przeginam, ale wtedy otwieram szafę, widzę w niej oprócz hippisa także adidasy, bawełniane t-shirty i jeasny i wszystko wraca do normy :). Jest równowaga, jest ok.

Wracając do wątku: nie inaczej było, gdy przytaszczyłam do domu kamizelkę z dzisiejszej sesji :). "No takie coś, to mogłaś przynieść tylko Ty. Wyglądasz jak stara babcia :P". Eee tam. Coś musi być na rzeczy, bo zbliżamy się powoli do "Altweibersommer", więc jeśli teraz nie, to kiedy paradować mam jak własna Mama-Babcia-Ciotka Klotka w swojej kamizelce :)? Czy napaliłam się na nią? Nie. Przypadek. Zimą przygotwując z Sewerynem wystawę w ramach spotkań "EC Blogspot" dostałam bon do New Yorkera. W latach 2001-2005 jeden z moich ulubionych sklepów, od dawna omijam szerokim łukiem. Bon był, więc zajrzałam w progi New Yorkera i ciężko było mi tam cokolwiek wybrać. Padło na kamizelkę oraz granatowy szal (oczekuje na debiut na blogu "kiedyśtam" :)).

Jak to u mnie bywa, dalej może być już tylko gorzej ;).

- "Fajne mam spodenki??" :D

-"Hmmm... no powiedzmy, że fajne. Lecą latami 90'".

Brawo :D. Lecą, bo lecieć mają, bo to są spodenki z lat 90'. Moje własne. Dokładnie te spodenki nosiłam mając, żeby Was nie skłamać 13, 14 lat :)???. I zamierzam ten fakt udowodnić, bo świta mi, że są na jakiejś focie, którą zamierzam jutro znaleźć ;). Jak znajdę (a znajdę) to obiecuję wrzucić. Słowem będzie wesoło, śmieszno i straszno.

Tak oto prezentuję się na przełomie pór roku - jeszcze w letnich szortach, krótkim rękawku, ale już krocząc w botkach ku jesieni i kamizelce na chłodnijesze dni. Kolczyki zrobiła kiedyś żona od kuzyna - ma talent do tych rzeczy :). Reszta drewnianej biżuterii nabyta na dzielnicowym targowisku:).

Coś mi wypadło, i nikt nie powiedział... ehh.

... z cenzurą lub bez... jak kto odważny ;)

Bluzka - Orsay
Spodnie - NN (Dzielniocwe targowisko - około 1994/5??)
Kamizelka - New Yorker
Buty - Lasocki (CCC)
Torba - Stradivarius
Kapelusz - Stradivarius

niedziela, 9 sierpnia 2015

Kaszëbë vol.2 - festiwal folkloru...

Powiem szczerze: zrobienie tego posta chodziło mi po głowie odkąd mam bloga. Miał on jednak wyglądać troszkę inaczej. Miałam już mieć nowy aparat, miałam "wpisać" się stylizacją w klimat, probić sobie zdjęcia z uczestnikami, miało być lekko, łatwo i przyjemnie :). Plany czasami trzeba zmienić, ale może nie warto rezygnować od razu z niepublikowania posta? Wiecie Państwo, zwłaszcza Ci szyjący ;) : "tak krawiec kraje, jak mu materii staje".

Każdy swoje hobby ma. Najbardziej dosadnie podsumował ten temat dawno temu nasz kolega, zwracając się - mniejsza o to do kogo - słowami: "No coż. Każdy ma swoje hobby. Ja gram na perkusji, a Ty latasz z gołą d*pą po hasioku :]". No bo każdy swoje mniej lub bardziej ambitne hobby ma. Jedni pojechali na Przystanek Woodstok, inni bawili się na Open Air, a ja dotarłam na festiwal "Kaszubskie Spotkania z Folkorem Świata". Każdy dotrze tam, gdzie lubi :). Niestety przybyłam z lekkim opóźnieniem, i nie było mnie na inaguracji, za to byłam we wszystkie pozostałe dni, i muszę powiedzieć, że to prawdziwa uczta dla oka i ucha. Opócz naszych rodzimych zespołów w tym roku zaprezentowały się: Kaltersia z Albanii, Elenco Artistico Perú Multicolor z Peru, Kud Sava Jeremic Razanj z Serbii, Jugnu Bhangra Group z Indii, Nur z Izraela i Raices de Colombia z Kolumbii. Wirująca w dynamicznym tańcu feria barw strojów, precyzja ruchów, egzotyczne dźwięki folkowej muzyki z wielu regionów świata i ta pozytwna energia, bijąca od uczestników, po których widać, że kochają swoje dosyć niszowe we współczesnym świecie hobby. Miodzio. Poniżej zamieszczam kilka "smacznych" oficjanych fot z tego wydarzenia, a zainteresowani mogą znaleźć więcej fot w linku źrółdowym, podanym pod zdjeciami :).

Foto UM Brusy, źródło: Facebook CKiB Brusy


Normalnie po zdjęciach post się już kończy. Ale to miał być post wymarzony :D, więc będzie trochę dłuży, będzie śmieszno i straszno :P. Jak napisałam na początku, pierwotnie miałam wpisać się "stylizacją" w klimat festiwalu. Noo, jeśli na folkowo i na Kaszubach, to tylko jakiś kaszubski melanż :D. Nie wyszło. Kto jednak bardzo chce, ten da radę. Postanowiłam "dofocić się" już na Śląsku. Tylko jak i gdzie ??

Podjeście pierwsze było przy okazji niedzielnego spaceru - bo park przy Palmiarni, bo kolorowo i kwiatowo, tak przyjemnie. No i zrobiliśmy foty. Dopiero jak je zobaczyłam, to mnie oświeciło: "Kobito szalona, polski folk pod palmami chcesz zrobić?? Z czym do ludzi??". Patrzę na te foty, a w tle słyszę Grzesia Markowskiego "Chciałbym być sobą, chciałbym być sobą jeszcze...". No to coś jest grubo nie tak. Ewidentnie tutaj nie czuję, co noszę. W tym wydaniu to zdecydowanie nie mój klimat :(.



Tu dziękuję wszystkim wytrwałym, którzy ciągle jeszcze czytają ;). Dobra, tylko co teraz dalej, gdzie zrobić te foty?? Na szczęście plener znalazł się sam. Z faktu nieprzyzwoicie wysokich temperatur w ciągu dnia, wychodzę na rower gdy Słońce chyli się ku zachodowi. Kiedy zobaczyłam słomiane "walce" pomyślałam "to je to"... :D.

Kapelusz i porządne, skórzane kozaki to elementy stroju "Pana Kaszuba" - ale co ja na to poradzę, że mi to bardziej leży, niż tradycyjna "Kaszubka"... no miałam dobre chęci, ale jedank postanowiłam "zmodernizować" tradycyjny zestaw... Jak wyszło, każdy sam oceni :). Dobrze jednak, że są tacy, którym "tradycyjne" zestawy leżą, bo by było bardzo niefajnie, gdyby prawdziwy folk zaczął zanikać...




Bluzka - Orsay
Spódnica - Orsay
Buty - Stradivarius
Kamizelka (z czasów podstawówki :) ) - dzielnicowe targowisko
Kolczyki, bransoleta - Farwa
Torba - lokalny kaszubski sklepik

czwartek, 6 sierpnia 2015

Kaszëbë vol.1


Nie było mnie długo. Wyjechaliśmy i wróciliśmy. Nie do końca zgodnie z planem, nie na tak długo, nie w takim składzie, nie bez pewnych problemów, ale jednak wyjechaliśmy i wróciliśmy. Tam gdzie bardzo chcieliśmy. Kino drogi. Ja - pani kierownica rozwijąca na naszych autostradach (o Mamo, można już dziś tak pisać, w liczbie mnogiej, wreszcie się doczekaliśmy :D ) prędkość niczym Pan Parasolnik, moj Tata i pasażer na gapę. Bo dobrze wracać do źródeł, tam gdzie zawsze wygodnie i bezpiecznie. Kaszuby :).

Legenda o powstaniu Kaszub mówi, że:

"Pan Bóg tworząc ziemię zupełnie zapomniał o Kaszubach. Na szczęście upomniał się o nie anioł, który miał czuwać nad tą krainą. Pan Bóg zerknął do swoich przepastnych worów. Okazało się, że pozostało tam owszem wiele pięknych rzeczy, ale wszystkie po trochu. Cóż więc miał zrobić? Nowa kraina stała się mieszanką tego wszystkiego, co Bogu pozostało. Obdarzył więc ją tym wszystkim, co pozostało: lasami sosnowymi i borami, jeziorami i rzekami, wydmami i morzem, klifami i piaszczystą plażą, dolinami i wzgórzami. Bóg spojrzawszy na swe dziwne dzieło uśmiechnął się, a z tym uśmiechem zajaśniało na niebie Słońce odsłaniając całą urodę Kaszub."

I w tej to przepięknej krainie spędziliśmy kilka dni, niestety bez łaskawości Słońca, ale nie jest to najważniejsze. Poniżej codzienny urlopowy mundurek - bez przeciwdeszczowej kurtki i parasola ani rusz. Nad jezioro, do sklepu, do lasu. Zdjęcia były zrobione właściwie na potrzeby własne, telefonem - by Tata. Dobrze, że chociaż w miarę czyste buty mam, bo następnego dnia jak wpuściłam się w jagody, to wystąpiły na nich kolorystyczne wariacje. Na szczęście udało się doczyścić :).

Tak lekko dziś jeszcze. Chciałabym wypuścić jeszcze jednego 'kaszubskiego' posta, ale nie wiem kiedy mi się to uda. Póki co, na samym dole mały folkowy bonus, do którego chcę wkrótce nawiązać.

Urlopującym i na urlop się wybierającym życzę udanego wypoczynku, a tym kórzy urlop skończyli 'miękkiego lądowania' w codzienności :).

Pat & Dad