Chyba tym razem nie mam nic do powiedzenia. I nie mówię że nic mądrego, bo z tym różnie bywa, tylko po prostu nic. Welur miał być hitem zakończonego sezonu, ale szczerze mówiąc jakoś po ulicach nie było tego widać. Welur zawsze dobra rzecz, wiedziała o tym Scarlett O'Hara, kiedy z impetem zrywała z okna zielone zasłonki...
Yhhh...humm...No cóż... Małysz też nie zawsze wygrywał...
Nie ma się jednak co śmiać, bo większość z nas jako dziecko miała welurowy dresik - "z misia". Wyglądał ktoś bardziej wyjściwo niż Scarlett? :P
Dooobrze, żeby już nie przedłużać: klaps, kamera, akcja. Marynarka zakupiona jeszcze jesienią w sh, wrzos, piękna głęboka śliwa, w sam raz na jesień, zatem pokazuję wiosną. Że nie wiosennie? Eee tam - Wielkopostnie za to. Jakby tak z drugiej kurtyny teatralnej zrobić spódnicę do ziemi i zdobyć stylowy "szmaticzku na paticzku" czyli czeski parasol, to Mary Poppins znów by się nie powstydziła :).
Buty - długa historia. Marzyły mi się Vagabondy, ale zostały wyeliminowane ze względu na cenę. Zanim się namyśliłam, to poniższe zniknęły z 'DeeZee', ale nie ma tego złego. W małym chińskim sklepie z butami za 45 zł, czyli połowę ceny internetowej :). Jako że szpilek nie ogarniam, a dobrze czasami spojrzeć na świat z góry, to stabilne, grube kopyto się przydaje :).
Kto się ostanio dobrze przyjrzał, zauważył że moje ulubione spodnie mają na kolanie dziurę. Nie był to bynajmniej efekt zamierzony, po prostu rozlazły się ze starości. Zastąpiły je nowe jeansy Lee - model Scarlett i O'Hara nie ma tu nic do rzeczy. Tanie nie były, mam nadzieję że wartej swojej ceny. Potestuję, dam cynk.
Kurde no, gdyby tak bardziej praktyczne hobby mieć, czeskiego się pouczyć, wesoły język, na majówkach przydatny, zamiast latać po mieście z aparatem i sceny robić.
Bluzka - Orsay
Spodnie - Lee
Buty - Vices (No Boso)
Kapelut - H&M
Torebka - Słoń Torbalski
Rękawiczki - Orsay
Marynarka - Next (sh)