Witam Was w Nowym Roku. Miałam tu małą przerwę, bo jednym z noworocznych postanowień było "WIĘCEJ SPORTU W TYM ROKU". Gdy tylko ucichły fajerwerki, zgodnie z powyższym motto wybrałam się na łyżwy, gdzie na dzień dobry wygrzmociłam się, skręcając kostkę. Co najlepsze nie na lodowej tafli, a na czarnej, gumowej podłodze poza lodowiskiem, jak biegłam do bufetu oddać telefon pod "dobrą opiekę". Nie biegajcie zatem na łyżwach, bo skończycie na kanapie!!!. Skręcona kostka skutecznie mnie unieruchomiła i zablokowała sesje zdjęciowe, o czym trąbie na prawo i lewo, bo mnie nosi, a tu kostkę trzeba oszczędzać. Na szczęście jest już lepiej, i od jutra wracam do dwunożnego trybu chodzenia.
Jak to bywa, brak możliwości wyginania się w samozachwycie do obiektywu daje do myślenia i pobudza kreatywność. Porozglądałam się po mieszkaniu, w poszukiwaniu ofiar sesji MARTWA NATURA II, i padło na kanawałowo-zimowy "must-have".
No to jedziemy:
Brokatowo - karnawałowo, czyli poleje się złota rzeka... :D
Przetestowałam poniższe lakiery zakupione w fajnej promocji 8zł za obie sztuki. Plusem są trwałość - utrzymują się tydzień, oraz wydajność - kryją już po pierwszej warstwie. Minus to cena regularna - ok 17 zł za buteleczkę. Zero różnicy w wyglądzie tego lakieru i tradycyjnego (nie żelowego :) )
Zimie na przekór, czyli moja przetestowana ochrona:
1. Balsam do ciała, stawiający na nogi suchą skórę
2. Pomadka ochronna - od lat używam bebe, bo ładnie pachnie i przynosi błyskawiczną ulgę spierzchniętym ustom
3. Krem ochronny do twarzy na mróz - opakowanie małe, więc trochę nieekonomiczne, ale łatwo można je schować w kurtce narciarskiej
4. Krem glicerynowy do rąk
Mój niezbędnik na wieczorne wyjście :
1. Rozświetlający puder - wiadomo, że rozświetlający, bo wieczorami zimą jest ciemno :P
2. Złoty lakier - hit sezonu
3. Czerwona szminka - bo "jak jest zima to musi być zimno", a gorący kolor ociepla mroźny klimat :P
4. "PURE WOMAN" by Bruno Banani - intensywny z gatunku 'przepiękny dusiciel', jak dla mnie do użycia koniecznie ale wyłącznie zimną i wyłącznie wieczorami :)
A gdy zostaję w domu lektura na zimowe wieczory...
...oczywiście w miłym towarzystwie :)
świetny mix :)
OdpowiedzUsuńDzięki, wolałabym go zrobić "instagramowo" jak Ty, tylko ciągle jeszcze nie umiem :D
UsuńPodobają mi się te lakiery!!!!
OdpowiedzUsuńMoże wzajemna obserwacja naszych blogów?
OdpowiedzUsuńJak najbardziej z przyjemnością:) Twój blog i styl - rewelacja:)
UsuńKochana! Masz świetnego bloga! Mimo mojego napiętego czasu staram się odwiedzać Cię regularnie! :) Bardzo podoba mi się przed ostatnie zdjęcie!
OdpowiedzUsuńhttp://nicoolblog.blogspot.com/
Dziękuję bardzo, wzajemnie ... tylko żebym miała jeszcze czas wpisy regularnie dodawać... ;)
Usuń