czwartek, 22 października 2015

ALL MY JOB IN VAIN

"W dzień gorącego lata", bo wtedy zaczyna się owa historia, zmęczona lejącym się z nieba sierpniowym żarem, zatęskniłam za jesienią. Tak prawdzie, szczerze zatęskniłam. Pomyślałam o jesiennych barwach, przyjemnym chłodzie za okem, i o tym co będę nosić w nadchodzącym sezonie. Wtedy właśnie wpadła w me oko niczym burza Rebecca Minkoff ze swoją jesienno-zimową kolekcją, która w całości zrobiła na mnie piorunujące wrażenie.

źródło: vogue.com


I właściwie wcale się sobie nie dziwię, bo jeśli wierzyć artykułowi z Vogue, to kolekcja powstała pod wpływem książki Patii Smith's "Just Kids", co tym bardziej niezmiernie mnie cieszy, i jest kolejnym przykładem udanego związku mody z muzyką.

Podążając indiańskim zwyczajem tropienia śladów, postanowiłam wytropić, co oferuje moja szafa, gdybym przykładowo chciała odtworzyć sobie jeden z zestawów w ramach zasobów własnego rezerwatu. I co się okazało - ilości wcale nie były takie śladowe, bo znalazły się tam całkiem zdatne: tunika, i kapleusz i torebka. Brakowało mi kluczowego elementu ... butów :(.

Porządne, wysokie kozaki z frędzlami marzyły mi się od dawna, ale albo ciężko było z ich obecnością w sklepach, albo kasa z mojej kieszeni wymiękłaby przy kasie sklepowej, więc rezygnowałam. Tym razem pomyślałam jednak, że może środek lata, to dobra pora na zakup kozaków, może coś zalega w magazynach jeszcze od zimy, albo zeszłorocznej jesieni i trafi się w niskiej cenie, bo kto normalny wylegując się w 35 stopniszczach nad Bałtykiem czy innych topikach, myśli o zakupie kozaków. Tak oto po kilku dniach poszukiwań znalazłam na answer.com ten okaz (klik) . Dziś cena to 299zł, a wówczas 179zł :D. Dobrałam sobie kilka drobiazgów, aby dobić do 200 zł, bo podczas pierwszych zakupów przy tej kwocie dostałam bon na 50zł, a przesyłka była darmowa :). Za całą paczuszkę zapłaciłam więc 150 zł, i byłam przy tym szczęśliwa jak mały, złośliwy trol co wykiwał system :P.

Czarne pióro było kiedyś kolczykiem, ale jeden zgubiłam, więc wyglądałabym jak Indianin z serialu "Renegade". Przetransformował się w zawieszkę na szyji. Kolczyków nie miało być w ogóle, ale same napatoczyły się w Orsay'u, więc nie porgardziłam.

Tylko kurczę jest mi trochę smutno, bo reasumując nie miała to być historia o butach i surdutach.

Paradoksalnie kilka dni później, po tym jak przyszły do mnie kozaki, Artysta wielokrotnie kontrowersyjny (z którym w wielu kwestiach ciężko się zgodzić) porzucił kowbojki, ogłaszając tym samym koniec okresu biesiadnego. Obecnie wbija się w idiotyczne jazzówki. I mam tylko nadzieję, że nie będą one nikogo uwierać. Trzymam kciuk, bo zamierzam ów projekt bacznie obserwować.

Najlepsze są niczym nie zmącone "proste historie". Miało być prosty post - a wyszedł spagetti western, miało być klimatycznie - a weszliśmy na peron - remont wrze, wiatr zawiał - włosy totalnie się rozwichrzyły, wyszło słońce - aparat zwariował, naszyjnik z piórem zlądował na brzuchu. Ehh.. ALL MY JOB IN VAIN.


P.S. No i przepraszam, że jest mnie w ostatnich dniach na Waszych blogach jakby mniej - ten tydzień jak film Hitchcock - rozpoczął się od trzesięnia Ziemi, a następnie napięcie rośnie. Po raz kolejny obiecuję się poprawić !!!.






Sukienka/Tunika - Orsay
Buty - River Island
Kolczyki - Orsay
Kapelusz - H&M
Torebka - Stradivarius

33 komentarze:

  1. Mogłabym napisać, że miałaś szczęście, ale Ty jesteś tak poukładana i tak przemyślane masz plany zakupowe, że to się nie mogło nie udać. O butach piszę ;) Kapitalnie wygladasz, sesja z klimatem, zegar w tle... wybija godziny ;) Western czy nie, pociąg zwany życiem zasuwa i trzeba mocno się trzymać, żeby nie wypaść w pędzie. Trzymam kciuki kochana, żebyś dojechała do upragnionej stacji. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem poukładana... jak to miło słyszeć :D!! Asiu, będę Cię brała ze sobą codziennie do pracy!!! :). No tak pociąg zasuwa i czasami trzeba mocno się trzymać, bo strasznie trzęsie. Dziękuję :))))!!!

      Usuń
  2. Maaaaasz tę samą fedorę, którą mam i ja!
    Haha :)

    Miło ją widzieć u kogoś też :D

    Buty są super - bardziej kreatywna nie będę, bo jestem od siódmej na nogach.
    A jutro czeka mnie podróż pociągiem.
    Więc wolę się wyspać, bo pociągami nie jeżdżę już od kilku lat i nie wiem, co mnie czeka ;P

    Powiem tylko, że okłamałaś mnie - ten koleś z Powrotu do Przyszłości, to miał wylądować wczoraj, nie w dzień mojej obrony ;P
    Nie, nadal nie obejrzałam tego dzieła, ale całe Internety o tym trąbią - tak się dowiedziałam ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? To ta sama, yyeee, to dobry gust mam, jeśli wybieram takie kapelusze jak Ty!!!

      No właśnie!! Okłamałam Ciebie, siebie i innych, którzy też składają takie reklamacje. A najlepsze że byłam nawet w grupie na FB, która odliczała do tego dnia. Nie wiem jak to się stało, że od marca czekałam na ten dzień, i na końcu mi się powaliło. Przepraszam, za niecelowe wprowadzenie na zły tor!!! Cytując Leona Niemczyka w "Chłopaki nie płaczą":

      https://www.youtube.com/watch?v=URc6_1pqPXo

      "Mnie oszukasz, przyjaciela oszukasz, Mamusię oszukasz, ale życia nie oszukasz" !!!!

      Ehh i ten dzień minął, a rzeczywistość ciągle ta sama. All my waiting in vain :((

      Usuń
  3. Zachwycam się :) Pięknie się całość na Twojej figurze układa. Kozaki są świetne! A tego artystę, o którym piszesz, pamiętam z czasów, kiedy nie był znany, był częścią publiczności na różnych krakowskich koncertach, na których i ja się pojawiałam, ze 20 parę lat temu. Zawsze go było widać, bo wielki wzrostem ;) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety tych czasów 'live' nie pamiętam, bo pierwsze co widziałam, to było Cantigas De Santa Maria - na 5 min przed wejściem do "Idola", ale w 98' często rano po przebudzeniu w kółko leciały u mnie Pudelsowe"Szuwary". Eh no "Jazz For Idiots" ;) - czekamy co to będzie :).

      Dzięki Sivko !!!! :)

      Usuń
  4. Tobie frędzle pasują jak mało komu. I choć mam ich już mocny przesyt to u Ciebie to nie jest chwilowa moda czy zachcianka fashionistki, a element spójnej całości. Dlatego bardzo mi się ten strój podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, miło słyszeć. No tak będzie. Boho - szał przeminie, ludzie zapomną, a ja dalej będę sie tak nosić :)

      Usuń
  5. fantastycznie wyglądasz:) podobają mi się Twoje kozaki:)

    http://fashionmakeup-czarnulaxyz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ha, ha, twój spaghetti-western mnie bardzo rozbawił:) Fajnie piszesz o swoich stylizacjach, uwielbiam to:)
    Pomysł, żeby w lato kupić coś zimowego i odwrotnie wiele razy realizowałam, stąd też mam kilka cudownych rzeczy za przysłowiową złotówkę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło słyszeć, że sie podoba :). W konstruowaniu posta pisanie to to,co lubię najbardziej :).
      Prawda - poza sezonem fajne ubranka i za grosze :) Pozdrawiam!

      Usuń
  7. wyglądasz bardzo stylowo :) kapelusz, pióra i kozaki niezła z ciebie Indianka! :) zdjęcia na peronie to fajna sprawa! :)

    http://lamodalena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)! Też tak uważam, na peronach jest klimat:). Peron i indianie, to prawei ja Dziki Zachód :)!

      Usuń
  8. Swietnie piszesz, Patrycjo, ogromnie lubie cztac Twoje wpisy:) Kozaki sa rewelacyjnie i tez tak do Ciebie pasuja! Taki zakup w lecie bardzo sie oplacal. Ja robie bardzo podobnie. Tunika/ sukienecza pieknie na Tobie lezy, a jaka Ty masz figure, moja droga Patrycjo!! Wyszczuplalas niesamowicie! Wiecej sie nie odchudzaj, bo bede sie martwic !

    Ten styl bardzo, ale to bardzo do Ciebie pasuje:) Tak trzymaj !! Podoba mi sie Twoje okreslenie spagetti western, takie postanowienia, to ja dobrze znam. Tez sobie obiecuje, ze malo napisze, a jakos tak samo to wychodzi z pod reki i klawiatury i powstaje z tego pozniej dlugachna historia...

    Zdjecia sliczne i nic nie szkodzi, ze kolczyk Ci spadl, mnie w Lodzi jak robilam zdjecia do postu, tez spadl mi jeden kolczyk, czego nie zauwazylam, dopiero przegladajc zdjecia to zauwazylam, jednak go juz nie znalazlam, ...i tak juz musi byc...wkrotce udostepnie ten post, to bedziesz widzala...ze kazdemu moze sie to trafic...
    Potargana fryzura sie nie przejmuj, jak ja kiedys weszalm na peron i maz robil mi zdjecia, nadjechal nagle zolty pociag i tak przemnkal ja blyskawica, ze myslalam ze mi glowe urwie, a wiesz jak moje wlosy wtedy wygladaly...mozesz zobaczyc to w poscie: SPACER W MIESCIE KROLA SLONCE:

    http://www.elisabeth-brzeski.blogspot.de/2014/07/spacer-w-miescie-krola-slonce.html

    Pozdrawiam serdecznie i milego weekendu Ci zycze, droga Pati:-):-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baardzo się cieszę Elu - Perfekcyja Elu , że Ci się podoba :). Ja się nie odchudzam, ja tylko jem według zasad 5 przemian, ale dawno juz nie schudłam nic :). To pewnie stylizacja - te kozaki i tunika robią taki szczupły efekt he he :).

      Ten żółty pociąg pasował do żółtego płaszczyka:) !! No jak przemknął, to jak strzała. To jest niesamowita moc! Może postawić włosy jak Einsteinowi!! :) Na szczęście widzę że u Ciebie kapelusz wtedy się dobrze sprawdził, i ułożenie włosów wróciło do normy :) !!

      Dziękuję i wzajemnie - miłego weekendu :) !

      Usuń
  9. Wow! Pięknie, super sukienka, wszystko dobrałaś idealnie. Świetnie wyglądasz w kapeluszu, aż zazdroszczę, bo mnie /zwłaszcza w czarnym/ nie jest dobrze. Pięknie się uśmiechasz na ostatnim zdjęciu. Ja za jesienią nie tęskniłam /chyba dlatego, że nie przepadam za jesiennymi kolorami ha!ha!/ale akceptuje i cieszy mnie, że właśnie wyszło słońce i jest całkiem przyjemnie...pozdrawiam, miłego weekendu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, Tobie czy w letnich czy w jesiennych kolorach zawsze pięknie, bo dobierasz je z niesamowitym smakiem :). Pozdrawiam cieplutko i udanego weekendu :) !

      Usuń
  10. Idealnie pasuje Ci taki właśnie styl...frędzle, kapelusz i ta sukienka, wszystko super dobrane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję ślicznie za takie miłe słowa :) !! Pozdrawiam i czekam na nowego posta!

      Usuń
  11. Jestem zakochana w butach! Piękne! Mi brakuje butów z frędzlami... Musze się za jakimiś rozejrzeć, najwyższy czas!

    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te sa z answer.com, ale teraz dużo już tego w sklepach :)

      Usuń
  12. Fajnie wyglądasz, bardzo mi się podobają takie sukienki - dopasowane, w pasy i jesiennej kolorystyce. Świetnie wyglądasz! Buty robią piorunujące wrażenie :D A co do piórka... Ekhem, ekhem, mam takie kolczyki, ale zawsze noszę tylko jeden, bo dwa moim zdaniem wyglądają głupio :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio, nosisz po jednym :D!

      Kurde, to myślałam że jak ubiorę jeden, to się ludy będą ze mnie nabijać. Następnym razem zrobię eksperyment z jednym ;)!

      Usuń
  13. Hmm, tak przyglądam się dworcowi - Poznań? Czy podobne miejsce? :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Oh!!! Te buty są kozackie, normalnie z moicm zamiłowaniem do wszelkich frędzli się zakochałam!!! Całość super dobrałaś:) A jak sądzisz że takaś sprytna to pomyśl jak fajnie z Michem wyglądaliśmy w lipcu przy 40C upale mierząc w Centro rękawiczki i czapki zimowe bo na przecenie za 3 zł opychali;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaaa... Niezły hardcore :D! Ciekawsze czy ktoś przymierza futra i puchowe kurtki

      Usuń
  15. Nie przepadam za Panem Artystą, a słuchać tego w jaki sposób mówi nie mogę. Nie toleruję maniery. Dlatego też nie słucham.
    Ale buty naprawdę masz fajne. Bardzo lubię taką sztukę odzieży ;) Do tego świetna torebka i sukienka w paski.

    Spagetti western to jeszcze nic. Raz oglądałam bollywoodzki western sprzed lat i myślałam, że osiągnę nirwanę. Dzieje się wszystko i to bardzo długo, a w przerwach tańczą. To jest coś! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pana Artystę mało kto toleruje ;).

      Westren bollywood, to jest coś takiego ?? Czy to jest jest horror klasy "C" ??

      Spóźniłam się kiedyś na film z Shah Rukh Khan (po mojemu dla uproszczenia Rysiek) - nie pamiętam jak film nazywał, ale zaczęło się od tego że przyjechał do króla na Słoniu. Spóźniłam się ze 30 miny, bo się kina pomieszały, a on w ciągu tych 30 minut zdążył do miast wjechać :D, no i tańczyli a tańczyli :D

      Usuń
    2. Znalazłam, co to było. "Sholay" z 1975. Byłam w kinie, żałowałam, że nie wzięłam kanapek. 3 godziny (słownie: TRZY!) strzelania, tańczenia, pościgów, wybuchów, tańczenia, uciekania, dramatycznych wydarzeń, tańczenia i wielkiej miłości. :D
      A horrory też są bollywoodzkie. I też tańczą.

      Filmu o słoniu i królu nie widziałam. Ale brzmi ciekawie.

      Usuń